SLIDER

Słodkie, ale niezbyt kaloryczne:)

piątek, 30 listopada 2012

Uwielbiam słodkie kosmetyki:) Z nutami owocowymi, czekoladowymi, waniliowymi. Dlatego jak na facebook'owym profilu firmy Joanna zobaczyłam akcję testowania żeli pod prysznic - zgłosiłam się niezwłocznie. Można było wybrać jeden z kilku owocowych zapachów żeli pod prysznic. Skusiłam się na wiśnię i czerwoną porzeczkę:


Na zdjęciach widzicie już dość mocne zużycie:) Zaskoczył mnie widok pięknej pani wyłaniający się przy każdym zużyciu:) Żel zużywa się bardzo szybko, bo nie żałuję go na myjce:) Jest tak smaczny, że nie wyobrażam sobie podwójnej przyjemności w jego towarzystwie. Bałam się typowo chemicznego, sztucznego zapachu, ale nie. Zapach jest przyjemny, naprawdę orzeźwiający, słodki, ale nie ma kalorii:)



Nie zwracałam uwagi na skład chemiczny, bo powiem szczerze, nawet mnie nie obchodził:) Nową serią żeli pod prysznic jestem oczarowana. Jestem ciekawa także innych zapachów. Tym bardziej, że ceny tych żeli zaczynają się od 5 zł za 300 ml.

W podobnej konwencji na rynek weszły żele peelingujące:



Nie miałam okazji ich przetestować. Jeśli ktokolwiek miał taką okazję to proszę o komentarz:)


Oświadczam, że pochlebna opinia produktu nie była podyktowana otrzymaniem produktu za darmo.



O Ziaji słów kilka

O Ziaji słów kilka

czwartek, 29 listopada 2012

Witajcie:)
Firmę Ziaja znają chyba wszyscy. W moim życiu Ziaja pojawiła się dość wcześnie, bo gdzieś w okolicach podstawówki. Uprzedzam, że trochę tu nasłodzę, ale nie jest to wpis sponsorowany:)



Zaczęło się jak zwykle - pierwsze niekoniecznie miłe:) niespodzianki, więc pierwsze kosmetyki do pielęgnacji. Tonik ogórkowy - od niego zaczynałyśmy zarówno i ja, i moja siostra. Później przybłąkał się krem do rąk, gdzieś w tle krem kozie mleko u Babci, Mamy. Na początku liceum krem kakaowy, balsam, po którym świeciłam się jak Edward, z lubianego przez wszystkich filmu;)
 i nareszcie coś innego: seria tin tin.

Był żel, tonik, maseczka, peeling, antyperspirant, później już skakałam po seriach. Pojawiły się też nowe balsamy: brązujący i opóźniający odrastanie włosków po depilacji. No i oczywiście mój ukochany szampon przeciwłupieżowy, który ostatnio zrecenzowałam, czy dwufazowy płyn do demakijażu, czy ziajowe micele, które pokochałam.



Jeszcze na poprzednich studiach zobaczyłam u koleżanki żel do mycia twarzy z serii Ziaja Med. Nie widziałam wcześniej takiej serii i jak się okazało jest ona dostępna tylko w aptekach.




Ze strony ziaja.pl :

ziaja med to specjalistyczne linie dermokosmetyków opracowane jako kompleksowy program pielęgnacyjny ukierunkowany na potrzeby skór wymagających i wrażliwych, często dysfunkcyjnych.

ziaja med to produkty zawierające synergiczne połączenie składników aktywnych (również ECO-certyfikowanych) wyselekcjonowanych ze względu na ich wysoką skuteczność i tolerancję przez skórę.

ziaja med to produkty poddane rygorystycznym badaniom i testom laboratoryjnym, które zapewniają o bezpieczeństwie i skuteczności działania dermokosmetyków.

ziaja med to produkty hypoalergiczne, bezzapachowe, testowane dermatologicznie pod kontrolą lekarzy specjalistów. Dostępne wyłącznie w aptekach.

ziaja med to produkty, które działają profilaktycznie, również jako uzupełnienie kuracji zalecanej przez lekarzy dermatologów.


Nie wiem jak Wy, ale ja robię sobie w głowie listę kosmetyków, które chcę przetestować. I tak w przypadku żelu do mycia twarzy, trafił on na moją listę. Jako, że kończę już żel z Iwostinu i byłam w aptece, zaopatrzyłam się w ten właśnie żel i tonik z tej samej serii. A już jakiś czas temu także w żel punktowy. Od pierwszego grudnia zacznę używać wszystkich tych produktów i nie ukrywam, że wiążę z ich stosowaniem ogromne nadzieje, bo moja cera w ostatnim czasie przechodzi kryzys.



Dowiedziałam się też, że niedawno otwarto sklep Ziaja dla Ciebie w Szczecinie, bardzo blisko mojej uczelni, więc na pewno będę tam częstym gościem:) Mam nadzieję, że znajdę tam produkt, którego szukam już dłuższy czas - mocny peeling z serii Ziaja PRO oraz maska zwężająca pory. Akurat będę po wypłacie i dwa podobne produkty dobijają dna, więc bez wyrzutów sumienia pozwolę sobie na nie:) I jeszcze na maskę do włosów, nie do końca wiem jaką, ale moja obecna niedługo pozostawi po sobie samo opakowanie. 


Oprócz działania i "polskiego pochodzenia" kocham Ziaję za ceny:) Mam nadzieję, że sklep Ziaja dla Ciebie mnie nie rozczaruje pod tym względem:)


A Wy lubicie Ziaję? Macie swój ulubiony produkt? A może jest z Wami jakiś już całe lata i był używany przez Wasze mamy, babcie, tak jak u nas tonik ogórkowy? 

Pozdrawiam Was,
Monika

Fennel - ciastka i?

poniedziałek, 26 listopada 2012

Witajcie:) Dziś krótko i szybko. Chciałabym Wam pokazać jakie smakołyki przesłała mi firma Fennel.



 Jest to scrub o zapachu ciastek czekoladowych i masło do ciała plumeria. Poczyniłam już pierwsze testy peelingu, za chwilę poczynię kolejne. Masło niestety musi poczekać, aż zużyję to z Isany, którego właściwie niebawem ukaże się recenzja.

Swoją drogą, bardzo podoba mi się wyraz exfoliating... :)

Znacie, lubicie produkty firmy Fennel?

Monika

PS. Znów zawitałam w Rossmanie... i chyba wiecie, jak to się skończyło:)

Weekend

niedziela, 25 listopada 2012

Witajcie:)
Jak mija Wam weekend?:)
U mnie raz euforia, a raz smutek, tak jesiennie chyba. Oczywiście, nie obyło się bez zakupów - przecena w Rossmanie:) i trochę już mikołajkowych upominków. Poza tym udało mi się doprowadzić mój pokój do takiego stanu, że potrafię go zaakceptować w oczekiwaniu na remont.
No i chcąc - nie chcąc, trzeba zająć się szkołą...

zdjęcie z telefonu... ale widać moje ulubione kapcie:)
... niestety weekend to jedyne dni, kiedy mogę zająć się uczelnianymi sprawami. Pracując do 19 każdego dnia, nie da się inaczej:(
Ale nie można kończyć bloga tak pesymistycznie. Ten weekend był dla nas pod względem blogowania całkiem super:) Przybyło nam sporo obserwatorów, którzy przekroczyli ten magiczny próg 200, a poza tym liczba wyświetleń przekroczyła 35 000. Dla większości z Was to pewnie nic, ale dla mnie to mój mały sukces;)

A jak Wasz weekend?
Pozdrawiam Was, znad książki do logiki:)
Monika

Róż, czy nie róż? +haul

Witajcie:)
Dziś chcę Wam pokazać piękny lakier kupiony za grosze w trakcie rossmanowej promocji. Coś czuję, że tam jeszcze wrócę... ale nie przedłużajmy. Lakier jest śliczny, zdjęcia dokładnie oddają jego kolor. Myślę, że to takie "stonowane rozweselenie" tej panującej wszędzie szarości. Kosztował około 3zł z groszami.






Lubicie lakiery MissSporty? Ja się do nich przekonuje, są trwalsze niż essence, a z braku czasu nie mogę co dwa dni malować paznokci - a jak wiecie - lubię:)

Zanim pokażę Wam moje ostatnie zakupy, uchylę rąbka tajemnicy, że znajduje się tu kilka perełek. Zgadnijcie, o których mówię:)


Pozdrawiam Was i pędzę szykować się na szybkie zakupy i urodzinową niespodziankę dla Cioci:)
Monika

Co na youtubie piszczy?

sobota, 24 listopada 2012

Cześć Wam, pięknotki:)
Jak minął Wam dzień? My sobotę spędziłyśmy różnie - Magda u denstysty (:() i na zakupach (:)), a ja na lenistwie, sprzątaniu i szybkiej herbatce z jedną z tych osób, które bez względu na to co się dzieje, są przy tobie. Trochę dziś przeorganizowałam mój pokój. O przemeblowaniu nie ma mowy, bo wszystko mam tj. przytwierdzone na stałe. Ale urządziłam mały kącik z tym, co lubię najbardziej: muzyka, książki, świeczki (w tym cudowna i wspaniała z B&BW) i balsamy. Po porzadkach i przemiłym spotkaniu wchodzę na bloga i co widzę? 202 obserwatorów:) Dziękujemy;) I zgodnie z obietnicą, w przyszłym tygodniu pojawi się rozdanie. Chyba największe, jakie do tej pory robiłyśmy:)

Jak zwykle przydługi wstęp, ale do tego już chyba przywykłyście. Zmierzałam do tego, że nie wyobrażam sobie dnia bez youtube. To chyba bardziej uzależniające niż facebook. Mam kilka ulubionych kanałów, nie tylko urodowych, ale od nich właśnie zacznijmy.
Jackie Perdue


Ingrid, czyli missglamorazzi


FleurDeForce


Tanya Burr

i muzyczne: 
Tiffany Alvord

Luke Conard

Alex Goot

Landon Austin

Christina Grimmie i Sam Tsui

I nie mogę zapomnieć o Joey Graceffa:) Uwielbiam go:)

Mogłabym tak w nieskończoność:)
a Wy co oglądacie na yt? Znacie któryś z tych kanałów? Jakie są Wasze ulubione?

Pozdrawiam:)
Monika

Łupież? Nigdy więcej!

czwartek, 22 listopada 2012

Witajcie:) Korzystając z tego, że mam wolne popołudnie nareszcie mogłam Was poodwiedzać i popracować nad dzisiejszą recenzją.

Jak już pewnie czytałyście, borykałam się z problemem łupieżu. I pewnego pięknego dnia, wracając ze ślubu koleżanki (która właściwie parę dni temu została mamą!:)) wstąpiłam do apteki po naftę na tonik. Moim oczom ukazała się piękna, cudowna, wspaniała półeczka z produktami Ziaji. W moim mieście owszem, są dostępne produkty Ziaji, ale raczej wybór znikomy. Są szampony, ale te w brązowych butelkach. A tutaj nowość, cena 6zł... jakoś tak sam ten szampon wskoczył mi w rękę i pognał do kasy.




Co obiecuje producent?
  • zmniejszenie aktywności gruczołów łojowych
  • eliminację łupieżu i zapobieganie jego powstawaniu
  • wzmocnienie cebulek włosowych
  • zwiększenie optyczne objętości włosów
Dostępność: raczej słaba, apteki
Cena: 6-8zł/400ml
Opakowanie: Estetyczna, przyjazna dla oka, skromna butelka, zamykana na zatrzask
Konsystencja: raczej zwykłego szamponu, nie za rzadka, nie gęsta, w sam raz
Zapach: charakterystyczny dla produktów z czarną rzepą
Sposób użycia: szampon nanieść na włosy, wmasować do uzyskania piany. Pianę pozostawić na głowie na ok. 3 minuty. Dokładnie spłukać, w razie konieczności czynność powtórzyć. Producent poleca też stosowanie odżywki z tej samej serii. 

Moja opinia: 

Do szamponów nie przykładam zbytniej wagi, bo to, czego nie robi szampon, nadrobię odżywką. W przypadku tego szamponu odżywka to zbędny dodatek. Po jego zastosowaniu włosy były miękkie i błyszczące, miłe w dotyku. Co do łupieżu - cóż, po pierwszym użyciu nie ma zjawiskowego efektu jeśli chodzi o łupież właśnie, ale z każdym kolejnym różnica jest coraz bardziej zauważalna. Zapach - nie umiem go określić, ale wszystkie produkty z czarną rzepą mają właśnie ten charakterystyczny zapach. Tutaj jest on dość intensywny, ale nie przeszkadzał mi.


Samego szamponu używałam według zaleceń producenta - pozostawiając go na skórze głowy, ale nie używałam odżywki. Pomimo tego, szampon był skuteczny. I co dla mnie bardzo ważne, nie podrażniał mojego nosa. Podczas używania większości szamponów przeciwłupieżowych najzwyczajniej w świecie piekł mnie nos, a to dla mnie spora radość:). Nie mogłam znaleźć już tego szamponu w moim mieście, ale kupiłam szampon ZiajaMed, też przeciwłupieżowy, zobaczymy jak się sprawi. A w Szczecinie tuż przy mojej uczelni właśnie pojawił się sklep Ziaja dla Ciebie, mam nadzieję, że dorwę tam ten szampon i zrobię zapas, bo to zdecydownie mój KWC!
Dla ciekawych skład:


Przyznaję:
nie mogłoby być inaczej:)


A teraz ogłoszenie parafialne:)

Mój bardzo dobry Kolega, właściwie powinnam tez napisać zdolny i super, i och, i ach, robi cuda z rupieci.  Same zobaczcie jakie cuda!

Z tego...

powstało to...



Serdecznie zapraszam Was do odwiedzenia i obserwowania jego bloga Odnawianie Mebli Drewnianych, a także do zalajkowania jego fanpage'a na facebooku.


Pozdrawiam Was,
Monika:) 


Cud, miód i krzem, czyli suplement

niedziela, 18 listopada 2012

Cześć Wam:)

Reklamy w telewizji coraz częściej wydają mi się takie same: kup tableteczki, cud, miód i orzeszki, będziesz miała włosy jak aktoreczka. Zamiast gnać do apteki po kolejne suplementy, jakoś wydają mi się one z każdą reklamą bardziej odpychające. I przyznam, że jedyne co przyjmuję, to magnez, który na prawdę działa - w moim przypadku. Przez dwa miesiące przyjmowałam jeszcze jeden suplement, o którym dziś chcę Wam naskrobać kilka słów. 



Od jakiegoś czasu miałam problem z włosami - pomijając problemy łupieżowe, o których czytałyście zapewne we wcześniejszych wpisach, po ich wypadanie. Paznokcie poprzez gryzienie ich i katowanie milionami lakierów z niekoniecznie dobrą bazą też dawały się we znaki. 

I tu z pomocą nadciągnęła Avetpharma, od której otrzymałam dwumiesięczny zapas Megakrzemu. 
Ze strony megakrzem.pl 

Dzięki zastosowaniu ekstraktów roślinnych o najwyższej zawartości naturalnego krzemu, już jedna kapsułka dziennie suplementu diety MEGA KRZEM z metioniną pomaga budować i pielęgnować zdrowe i lśniące włosy oraz mocne paznokcie.
Jego skład jest bogaty w łatwo przyswajalną krzemionkę, potrzebny do budowy włosa aminokwas metioninę, witaminy i mikroelementy w tym niezbędną dla prawidłowej pigmentacji włosów miedź.
MEGA KRZEM z metioniną zaleca się:- przy nadmiernym wypadaniu, łamliwości włosów
- przy nadmiernej łamliwości i kruchości paznokci

- w celu regeneracji, wzmocnienia i pielęgnacji włosów i paznokci
Dokładny skład możecie sprawdzić na stronie producenta. 
Jak już pisałam na początku tego wpisu, nie wierzę w bajki o cudownym działaniu suplementów. Tym razem postanowiłam spróbować. I cieszę się, że to zrobiłam. Już po dwóch tygodniach, czyli po przyjęciu 14 tabletek zauważyłam zmiany. Włosy co prawda nadal wypadały, ale już mniej. Stawały się mocniejsze z każdym dniem i po upływie dwóch miesięcy były naprawdę mocne i ładne. Nawet znajomi zauważyli zmianę. Po miesiącu mogłam odstawić odżywki do paznokci, które i tak nic nie dawały. Paznokcie rosły twarde i gładkie. Problem łamliwości zniknął, a ja mogłam cieszyć się długimi i pięknymi paznokciami.
Do zażywania megakrzemu udało mi się namówić nawet koleżankę z pracy, którą przy okazji pozdrawiam:)
Gdzie kupić? apteki
Cena: od 11 - 17zł, w zależności od apteki
Czy kupię ponownie? TAK:) Aktualnie wcinam już drugie opakowanie:)
Megakrzem otrzymuje ode mnie:

A Wy? Wierzycie w suplementy? Zażywacie? Działają? Może polecicie mi coś godnego?
Pozdrawiam Was,
Monika;)

PS. Dziękuję firmie Avetpharma za przesłanie nam produktu do testów. Fakt ten nie ma wpływu na naszą opinię.



Alice had a vision! - lakier od essence:)

środa, 14 listopada 2012

Witajcie Kochane:)

 Jestem w przerwie między pracą, a pracę, dlatego mam chwilkę, by dla Was napisać. Dziś chciałabym Wam pokazać piękny lakier, z nowej limitki essence - Alice had a vision. Jest to piękny fiolet, z fioletowymi i zielonymi brokatowymi drobinkami. W przeciwieństwie do lakieru, który pokazywałam Wam ostatnio, tutaj widać fiolet już na pierwszy rzut oka. Nie jest to taki sam kolor, jak w buteleczce, ale i tak skradł moje serce. 
Zdjęcia nie oddają tego koloru na paznokciach, niestety:( Same zobaczcie to cudo!






Niestety, pomimo bazy i topa lakier już po 2 dniach starł się z końcówek...


Macie lakier z tej limitki?
Pozdrawiam Was i uciekam na kolejne zajęcia...:)
Monika


Meine Liebe!

poniedziałek, 12 listopada 2012

 Witajcie:) Pewnie już wszystkie to widziałyście i macie dosyć, ale i ja zostałam otagowana. Jako, że nieczęsto to następuje, odpowiadam i zachęcam Was do przeczytania.


Zasady
Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.



1.Jaki jest twój ulubiony kosmetyk do włosów ?
szampon Ziaja, przeciwłupieżowy, apteczny

2.Kim chciała byś być w przyszłości (a jeżeli już jesteś to czy chciała byś zmienić swój zawód)?


Jestem nauczycielem i to raczej mogłoby pozostać bez zmian, ale chciałabym być nauczycielem muzyki i rytmiki ( w tej chwili jestem nauczycielem przedszkola i j. angielskiego). Chciałabym też mieć możliwość śpiewania:)

3.Ulubiony kolor na paznokciach?
Różowy, niebieski, granatowy, szary

4.Jakie są twoje wymarzone wakacje ?

ciepłe:) w jakimś ciepłym kraju, albo w górach

5.Jaką część ciała najmniej chce ci się pielęgnować?

stopy! Wiem, tragedia, ale nie lubię tego robić

6.Jakie są Twoje ulubione perfumy?

CK in2u, różowe adidasa

7.Sklep który najczęściej odwiedzasz?

Drogeria Natura;)

8.Czy masz zwierzątko? Jak nie to czy chciała byś mieć? (jakie)

Mam dwa króliki miniaturki

9.Czy zdarzyła ci się kiedyś jakaś mega krępująca wpadka?

Tak! Jakoś 2 lata temu, może 3 wymalowałam sobie całe powieki, aż do brwi błyszczącym cieniem do powiek. Masakra!

10. Wolisz nosić sukienki czy spodnie ?

i to, i to. Zależy od nastroju

11.Wymarzona długość włosów?

Tak 20cm za łopatki:)

Większość z Was odpowiedziała już na ten Tag. Pozwolę sobie nominować:
Ewu z  http://kraina-kosmetykow-ewu.blogspot.com/
Agatę z  http://www.agatabielecka.pl/
Werę z  http://zakreconyswiatwery.blogspot.com/
JuicyBeige z http://juicybeige.blogspot.com/
Ancyk z http://bazarekkosmetyczny.blogspot.com/
Martę z http://coralblush19.blogspot.com/


To tyle, mam nadzieję, że dziewczyny odpowiedzą na TAG:)
Monika

Jacob's protection - essence

sobota, 10 listopada 2012

Witajcie w sobotni wieczór:) Dziś specjalnie dla Yasinisi prezentuję Wam pierwszy spośród zmierzchowych lakierów - 01 Jacob's protection. 



Kiedy tylko zobaczyłam tę limitkę, myślałam, że umrę z rozkoszy. Chciałam mieć wszystko!:) Tak, przyznaję się, jestem wielką fanką Zmierzchu. Niestety nie załapałam się na pierwszą limitkę, za to z drugiej i trzeciej wyszłam z pełnymi kieszeniami i pustym portfelem:) Ale powróćmy do tematu. Oczywiście w sieci można było bez trudu natknąć się na zdjęcia nowego standu essence. Kiedy zobaczyłam lakiery, wiedziałam, że będą to pierwsze rzeczy, które kupię. Pierwszy z kolorów to - patrząc na buteleczkę - piękny brokatowy niebieski. Prześliczny. Na paznokciach wygląda już nieco inaczej. Jest to bardziej czarnogranatowa baza z drobniutkim niebieskim brokatem, który jest na pierwszy rzut oka niewidoczny. Spójrzcie, jak wygląda przy różnym oświetleniu:




Cena to 8,99zł. Dostępny jest na pewno w Drogeriach Natura, ale limitka jak to limitka - szybko się rozchodzi, także w poniedziałek pędźcie, a nóż widelec jeszcze coś zostanie:)


Nie muszę chyba wspominać, że lakiery mają nazwy - również w tej edycji. Nie wiem, czy akurat taki kolor nazwałabym Jacob's protection, ale sama nazwa jest ok:) W końcu, która z nas nie chciałaby być chronioną przez takiego pzrystojniaka:D?


A Wy lubicie Zmierzch?:) Team Edward or Team Jacob?:)


Monika:)

the Twiglight saga, Breaking dawn part 2 - essence/haul

piątek, 9 listopada 2012

Cześć dziewczyny:)
Niestety, po pobycie w Warszawie trzeba było wrócić do szarej rzeczywistości. Jak zawsze po takim powrocie, w środę dopadł mnie wyjątkowo zły nastrój. Wieczorem więc wybrałam się na zakupy, nie mogło obejść się bez wstąpienia do Natury. Moim oczom ukazała się przepiękna, cudowna, nietknięta limitka essence - The Twiglight Saga - Breaking dawn part 2. 



Myślałam, że oszaleję z radości, bo bałam się, że zastanę ogołocony stand, a spodobało mi się sporo rzeczy: lakiery, eyelinery, rozświetlacz, pigmenty... Dzięki Bogu, miałam odłożone pieniądze i prawie całą kwotę, którą na ten cel przeznaczyłam zostawiłam w Naturze:). Tego samego wieczora wróciłam do drogerii, żeby kupić też co nieco dla Magdy, oczywiście po telefonicznej konsultacji. Bardzo się cieszyłam, ale kiedy już mogłam wszystko "zmacać", trochę zawiodłam się eyelinerami. Myślałam, że brokat będzie dodatkiem do pięknych kolorów: fioletu i niebieskiego, a wygląda tak, jakby kolor był transparentny, więc to nie dla mnie. Ale zobaczcie co wpadło w moje łapki:


a są to: cztery lakiery: 01 Jacob's protection, 02 Alice had a vision - again, 03 A piece of forever, 04 Edwards love, puder rozświetlający 01 bella's secret, a do Magdy pocztą polską idą już: pomadka do ust 01 A piece of forever, błyszczyk 01 Alice had a vision - again, pigmenty 03 A piece of forever, 02 Alice had a vision - again. Swoją drogą pigmenty są śliczne, ale ja - stawiająca pierwsze kroki w makijażu nie umiałabym ich używać. 


Lakiery wyglądają cudownie, niedługo pierwsze swatche. Pierwsze odczucia są takie, że złoty niekoniecznie będzie kryjący, a czarny jest podobny do tego z limitki Vampire's love.


Śliwkowy błyszczyk - ciekawe jak będzie wyglądał na ustach.


Jeśli w limitkach essence pojawia się rozświetlacz, zawsze jest on wykupiony jako pierwszy. Jak się na to zapatrujecie?
 W związku z tym, że nie kupiłam eyelinerów, pozwoliłam sobie na małe szaleństwo na promocjach. Kupiłam błyszczyk o cudownym zapachu cynamonu i wanilii oraz cień w kremie stay all day. Jego cena była powalająca - 6zł:)

No i to byłoby na tyle, jeśli chodzi o moje listopadowe oszczędzanie...:) Chociaż przyznam Wam, że o tyle o ile zużywanie kremów nie idzie mi najlepiej, o tyle nie kupowanie pielęgnacji już lepiej:) Wykańczam maseczki, a dziś w Rossmanie straciłam tylko 4zł:) Właściwie to straciła moja Mama, bo sprezentowała mi coś pachnącego. Ale o tym kiedy indziej.

Kupiłyście coś z tej limitki? Czy raczej nic nie przypadło Wam do gustu?

Pozdrawiam Was ciepło:)
Monika

Fall scents part 1

niedziela, 4 listopada 2012

Witajcie w niedzielę:)
Walizki spakowane czekają na powrót do Goleniowa, ale mam jeszcze trochę czasu do pociągu. W planach mam jeszcze mały zakup - odkryłam, że w drogerii w bloku Magdy jest korektor, którego nie mogłam znaleźć nigdzie w Goleniowie, a sprezentowała mi go koleżanka. Więc podejrzewam, że już z walizką dotargam się do drogerii, która nazywa się chyba Blue. Doszły mnie też słuchy, że jest już nowa limitka Essence, więc posłałam moją kochaną ciocię na zwiady, bo tutaj niestety Natury nigdzie nie mam. Mam nadzieję, że uda mi się dostać wszystko to, na co mam niemałą chrapkę:)

Wybaczcie mi ten przydługi wstęp, powracamy do kolejnej odsłony jesiennych postów. Na dziś - zapachy - raczej do kąpieli i pod prysznic.

Jesienne zapachy, nazwijmy je pielęgnacyjnymi, dla mnie powinny być słodkie, ciepłe, kojarzące się z ciastkami i kakao. Trochę powinny już zmierzać w stronę świąt, ale nie do końca. Idealnym zestawieniem zapachowym jest dla mnie czekolada i pomarańcza. W zakupowym szaleństwie skusiłam się na dwa żele od Original Source.

czekolada i mięta, czekolada i pomarańcza
 Żel ze Starej Mydlarni dostałam w prezencie urodzinowym, jego recenzję możecie przeczytać TUTAJ.


Niedaleko szpitala, do którego musiałam biegać milion razy dziennie ostatnio, stoi sobie niepozorny market Netto, w którym kupiłam dwa mydła z OS, za uwaga - 7zł!
malina&wanilia
A Wy jakimi zapachami raczycie się na jesień?
Trzymajcie kciuki, żeby PKP mnie zaskoczyło - pozytywnie i żebym dojechała do domu na czas.


Pozdrawiam Was;)
Monika
© Racja pielęgnacja • Theme by Maira G.