Moja urlopowa kosmetyczka
Tak wiem, sezon urlopowy już na nami, ale za mną dopiero tydzień temu:) W tym roku dość późno poszłam na urlop, który minął mi niepostrzeżenie. I żałuję tylko, że spędziłam tak mało czasu z siostrą, chociaż byłam w Goleniowie cały tydzień. Mieszkanie w Warszawie ma niestety tą jedną wadę - daleko od siostry. Ale przechodzę do sedna.
Beautyicon organizowała na swojej stronie internetowej konkurs, w którym do wygrania był zestaw kosmetyków z The Body Shop, a zadanie opierało się na opisaniu swojej wakacyjnej kosmetyczki. Akurat składało się to z moim wyjazdem do domu, więc wzięłam udział:) I wygrałam:) A więc zapraszam na porcję zdjęć i dość przydługawy opis. Napiszcie też, czy macie jakieś sprawdzone patenty na podróż?
Zawsze
staram się przed wyjazdem przez jakiś czas szukać miniatur moich ulubionych
kosmetyków. Żeby zaoszczędzić na biletach mamy w tym
roku z narzeczonym do podziału bagaż 15 kg. Więc musiałam bardzo zredukować moją kosmetyczkę:)
•
L'biotica serum do rzęs - bardzo tani kosmetyk, ale świetnie reagują na niego moje rzęsy:)
• miniatura żelu
pod oczy Clinique
typu roll-on. Idealna na poranne opuchnięcia po niesamowitym
wieczorze:)
• Vichy Dermablend - puder transparentny, który utrzymuje mój makijaż na miejscu przez cały dzień.
• Miniatura tuszu do rzęs
Clinique -
idealna do wakacyjnej kosmetyczki, naturalny efekt, świetne rozdzielenie.
• Kredka Jelly Pong Pong - lubię ją, ponieważ jest wielofunkcyjna - bardzo miękka i trwała, utrzymuje się na linii wodnej cały dzień, dodatkowo idealna jako cień
do powiek lub baza pod inne cienie.
• korektor pod oczy Chanel - nigdy nie spotkałam lepszego kosmetyku! Może
to nie miniatura, ale nie wyobrażam sobie bez niego mojej
kosmetyczki. Pięknie rozświetla, kryje i utrzymuje się na skórze przez cały dzień.
• Vichy Toal mat krem na dzień - odkrycie ostatnich dni. Pięknie matuje i nie przeciąża
skóry. Pochłania nawet pot - idealny na wakacyjne wyjazdy i na co dzień. Już nie wyleci z mojej codziennej
rutyny, a co za tym idzie i z wakacyjnej kosmetyczki:)
• Miniatura serum nawilżającego
z Guerlain,
idealne rozwiązanie po kilkugodzinnej podróży samolotem.
•
podkład
Anti-blemish solution Clinique - moja skóra go uwielbia, więc jest i narazie nie ma zastępstwa,
bo po co?:)
• Sephora dwufazowy płyn
do demakijażu. Świetnie usuwa nawet wodoodporny makijaż i do tego pielęgnuje powieki.
•
Miniatura balsamu do ciała
Bath and Body Works Rome Honeysuckle Amore - piękny zapach, nawilżenie i mała pojemność.
• Bath and Body Works żel
antybakteryjny w opakowaniu misia pandy. Jest ze mną w ciągu dnia i biorę go na wyjazd, nie mogę mu się oprzeć:)
• 2
balsamy do ust - tego nigdy za wiele. The
Body Shop o zapachu truskawki - niesamowicie pielęgnuje i pięknie pachnie, daje też bardzo subtelny kolor:) Masło do ust
malinowe firmy Nivea
- stosuję je nie tylko do ust, ale także na wysuszone skórki i wierzch dłoni. Zawsze pomoże mi w przeżyciu na bezludnej wyspie, gdy noga wpadnie mi w szczelinę - no muszę o tym pomyśleć:)
•
mgieła
zapachowa Bath and Body Works - mała i zastąpi mi perfumy na te kilka dni.
• Pat and Rub olejek rozświetlający
do ciała - podkreśli przy znajomych moją opaleniznę lub ewentualnie to, co z niej zostanie:)
• nails inc. - miniaturka, piękny kolor idealny na urlop, do tego długo się trzyma, dostałam go w Glossybox'ie, moim zdaniem niezastąpiony na wyjazd:)
• Coś z dużego do małego - płyn
micelarny z Biodermy
- nie chcę innego zastępnika, więc przeleję go do butelki 100 ml. Moja cera jest po nim świeża i oczyszczona. Tak samo jak
po żelu
z Avene do cery tłustej i trądzikowej - znalazłam go po wielu poszukiwaniach żelu idealnego. Jest tak wydajny, ze 100 ml wystarczy mi chyba
na kolejne 2 miesiące.
• szampon i odżywka
Aussie seria nawilżająca. Miniatury były w Glossybox'ie i dzięki im za to:) Pokochałam od pierwszego użycia - mój następny zakup szamponu i odżywki w pełnej wersji to na pewno te
produkty.
• Clarins olejek do twarzy - idealna kuracja na noc,
kosmetyk ten unormował wydzielanie sebum i
zrewolucjonizował moje podejście do olejków. Nie rozstaję się z nim.
• I
ostatni - krem BB z Biodermy do cery
zaczerwienionej z tendencją do rumienia. Moja cera po leczeniu trądziku i parzeniu kwasami w celu usunięcia blizn stała się bardzo wrażliwa i ma silną tendencję do rumienienia się. Kosmetyk ten świetnie zastępuje mi bazę pod makijaż i dodatkowo pielęgnuje moją cerę.
No i na tym koniec:) Napiszcie, co myślicie i czy macie jakieś kosmetyki, bez których nie wyobrażacie sobie wyjazdu choćby na kilka dni:)
Pozdrawiam
mgiełka B&BW ładnie pachnie, lubię ją
OdpowiedzUsuńJa też:) Ich kosmetyki są niesamowite;) Mgiełka jest w rozmiarach idealnych do kosmetyczki:)
Usuńsporo kosmetyków :D
OdpowiedzUsuń... chociaż jak pomyślę to ja na mój urlop z samej kolorówki wzięłam pełne pudełko po glossyboxie :D
Wiem, co czujesz:) Wychodzę z założenia, że nie wiem, na jaki kolor będę miała ochotę, więc cały zestaw cieni byłby jak najbardziej ok, ale niestety ograniczenia bagażowe mnie zmusiły:)
Usuńmiałam kilka z tych produktów, część lubię, a część nienawidzę...
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaš mnie:) Których z tych kosmetyków nienawidzisz?
UsuńMasełko z Nivea uwielbiam!
OdpowiedzUsuńW pracy cały czas mam przy sobie to malinowe i nie chce się zużyć. Chociaż moja siostra podobno ma je już na wykończeniu:)
Usuńjuż myślałam, że będziesz targać ta wielką Biodermę :)
OdpowiedzUsuńHahahah, to dopiero zajęłoby mi objętość kosmetyczki:) Po powrocie jeszcze 2 tygodnie zużywałam te niecałe 100 ml...:)
Usuń