jak to z tym ściąganiem jest? recenzja kremu od Synesis
Zobaczmy najpierw co obiecuje producent:
Połączenie wszystkich składników daje efekt napięcia i wygładzenia skóry twarzy, zaś pojedyńcze składniki mają szeroki wachlarz innych dobroczynnych efektów. Krem działa antybakretyjnie i antyzapalnie dzięki zastosowaniu w recepturze czystka, bratka, róży, aloesu i babki lancetowatej. Twarz jest ujędrniona i napięta, a cechy te zawdzięcza aloesowi, róży, witaminie E, kwasowi mlekowemu i składnikowi łagodzącemu bisabololowi. (synesis.pl)
W tym niepozornym kremie zamkniętych jest aż 12 aktywnych składników:
organizczny olejek z jojoby, wyciąg z bratka trójbarwnego, organiczny sok z aloesu hiszpańskiego, organiczny olejek z moreli, gliceryna, organiczny olejek z czystka francuskiego, organiczna woda z róży damasceńskiej, organiczna babka lancetowana, organiczny wyciąg z kory wierzby białej, organiczny wyciąg z płucnicy islandzkiej, bisabolol, kwas hialuronowy, witamina E, kwas mlekow y (tutaj ciśnie mi się na usta WOW, za te skomplikowane nazwy:))
Stosowałam krem tylko kilka razy, ponieważ jego efekt był dla mnie za mocny. Moja twarz była tak ściągnięta, że przez to odczuwałam dyskomfort i nie było innego sposobu, jak zmycie kremu. Jedyne, co zdążyłam zauważyć to fakt, że krem ten zmniejsza pory i całkiem ładnie matuje twarz. Chociaż oddałam go Mamie, lubię go czasem podbierać i z kropelką wody nakładać go na nos i policzki, właśnie w celu zmniejszenia porów.
Moja Mama natiomast krem wychwala pod niebiosy, a musicie wiedzieć, że jest straszną marudą jeśli chodzi o pielęgnację twarzy. Przede wszystkim, co dla Niej najważniejsze - krem nie szczypie jej w oczy. A uwierzcie, że Ją szczypie prawie każdy. Dodatkowo też pasuje Jej zapach. Delikatny, cytrusowy, nienachalny, niechemiczny. Co do opakowania nie możemy się wypowiedzieć, bowiem otrzymałyśmy próbkę, która zamknięta była w ślicznym małym słoiczku.
Co do działania to gołym okiem widać rezultaty. Skóra na twarzy Mamy zrobiła się bardzo jędrna. Mama w ostatnim czasie sporo straciła na wadze, więc jej skórze bardzo brakowało jędrności. Po około dwumiesięcznym stosowaniu ( na tyle wystarczyły dwie próbki - Magda też postanowiła oddać swoją, kiedy usłyszała jak Mama wychwala kremik) zmarszczki znacznie się spłyciły. Nie znikły całkowicie, ale różnica jest dostrzegalna gołym okiem. Cóż, jedynym maknkamentem tego kremu jest... jego cena. 115zł za słoiczek 50ml, to jak dla mnie sporo, biorąc jednak pod uwagę jego wydajność, cena wydaje się być nienajgorsza.
Kiedy tylko Mama zużyje cały stos kremów, które dostała pod choinkę, z bólem portfela zakupię Jej pełnowymiarowy krem. Dla takich efektów - warto!
Od Mamy krem otrzymuje:
Pozdrawiamy Was serdecznie:)
Monika & Mama:)
Informuję, iż fakt otrzymania od firmy Synesis kosmetyków nieodpłatnie nie wpływa na recenzję.
Ojjj, tyle gwiazdeczek ale kogo stać na takie gwiazdeczki...
OdpowiedzUsuńa to juz inna sprawa..;)
Usuń