Nowość od Rimmel - Cienie do powiek Scandaleyes
Dziś chcę zaprosić Was na krótką recenzję cieni do powiek od Rimmel - Scandaleyes Shadow Paint. Z serii Scandaleyes mam wodoodporną kredkę, którą ubóstwiam. Dziś jednak skupimy się na cieniach.
W skład tej kolekcji wchodzi pięć cieni do powiek.
allegro.pl |
asos.com |
Razem z Magdą wybrałyśmy dwa kolory, srebrny i fioletowy.
Swoje egzemplarze wypatrzyłyśmy w Naturze, akurat mieli jakąś promocję i zamiast 19,99 zapłaciłyśmy ok. 14zł za każdy. Jak widać na zdjęciach powyżej opakowanie wygląda całkiem sympatycznie. Niestety z doświadczenia wiem, że srebrne nadruki bardzo szybką się wycierać.
Co do aplikatora, to gąbką bym tego nie nazwała. Dla mnie gąbka to taki materiał, jaki używany jest w pacynkach do cieni. Tutaj powiedziałabym, że jest to coś na kształt szczoteczki, puszka, jak przy błyszczykach.
Jak widać na zdjęciu aplikator jest z jednej strony płaski. O dziwo bardzo wygodny w użyciu. Konsystencja jest dość rzadka, ale nie przeszkadza to w aplikacji, nie jest na tyle wodnista, by spływać. Cień możemy używać jako delikatny kolor na codzień - w tym przypadku należy go prędko rozetrzeć, ponieważ cień bardzo szybko zasycha. Jeśli chcemy, by kolor był bardziej intensywny, wystarczy nałożyć go odrobinę więcej. Co do trwałości producent ma rację. Na moich powiekach utrzymuje się cały dzień, na obydwu bazach, które posiadam - Hean i ArtDeco.
Z dwóch kolorów, które posiadam, zdecydowanie wolę srebrny - jest delikatniejszy, odrobinka sprawdza się właściwie przy każdym makijażu, do rozświetlenia wewnętrznego kącika oka. Jedyne, co mi się w nich nie podoba najmocniej, to cena. Jeśli miałabym zapłacić 20zł za jeden cień, który bądź co bądź, ale dla mnie - istoty, która skrzywdzi się makijażem, zanim go jeszcze nałoży, za szybko wysycha (chociaż potem jest nie do zdarcia), bym zdążyła coś z nim zrobić, to trochę za dużo. Wolałabym dołożyć drugie tyle i zdecydować się na zakup jakiejś ciekawej paletki, np. ze Sleeka.
Pomimo sympatii do marki Rimmel i tych cieni przyznaję im:
Znacie te cienie, używałyście ich? A może macie jakichś ulubieńców wśród serii Rimmel Scandaleyes?
Pozdrawiam Was, wciąż noworocznie:)
Monika
Macałam w drogerii i niestety jestem raczej daleka od ich zakupu.
OdpowiedzUsuńKażdemu pasuje co innego:)
UsuńA ja mam ochotę je wypróbować, zwłaszcza ten czekoladowy:)
OdpowiedzUsuńTeż miałam na niego chrapkę, ale mam już tyle różnych brązów, że odpuściłam:)
UsuńJa jeden już mam i zapłaciłam za niego 1 grosza :) I jestem zadowolona. Fajny kolorek :)
OdpowiedzUsuńooo no za 1 grosz byłoby super móc kupować:D
Usuńmam jeden cień w kremie ale nie z Rimmela i bardzo lubie choć strasznie szybko zasycha
OdpowiedzUsuńAle jak zaschnie, to już na amen:)
Usuńmam dokładnie te dwa kolory, ale jeszcze nie używałam :)
OdpowiedzUsuńWiem, widziałam u Ciebie:)
UsuńBardzo ładne kolory mają te cienie :)
OdpowiedzUsuńA owszem:)
UsuńRich Russte mógłby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńMi się podoba i to bardzo:)
UsuńNie znam ich, ale kolory ciekawe :)
OdpowiedzUsuńTo nowość na polskim rynku:)
Usuńładne kolory :)
OdpowiedzUsuńwiem:D
UsuńŚwietnie na swatchach wyglada Rich Russet :) musze wyprobowac
OdpowiedzUsuń