SLIDER

Co tak pachnie?

środa, 19 lutego 2014

Witajcie! Jeszcze w starej pracy miałam taką sytuację: posmarowałam ręce żelem antybakteryjnym i poszłam do koleżanki do sali obok, żeby zapytać się o godzinę. Cóż, koleżanka była przekonana, że przyszłam pochwalić się nowymi perfumami:) Co tak pachniało zapytacie - tak, właśnie żel antybakteryjny od Bath & Body Works. I właśnie o tych żelach chcę Wam dziś opowiedzieć.


Żegnajcie zniszczenia? I don't think so...

wtorek, 18 lutego 2014

Witajcie:)
Prawie każda z nas marzy o długich włosach... Zapytałam fryzjerkę o to, co powinnam robić, by cieszyć się długimi włosami. Nawilżać, odżywiać - powiedziała i zasugerowała częste używanie masek do włosów. Tak więc co najmniej raz w tygodniu nakładam maskę na włosy. Teraz padło na maskę od Garnier Fructis - Goodbye Damage. I to o niej dziś kilka słów.


Super włosy w 3 minuty? Not really. Po nałożeniu maski na 3 minuty, tak jak mówi nam piękna zieloniutka trójeczka na opakowaniu - efektu brak, zero, null. W zwyczaju mam nakładanie maski na minimum godzinę, najczęściej na kilka godzin. I wtedy jest efekt, ale niestety nie spełnia on moich oczekiwań. Włosy są sztywne, ich kondycja jest o minimum lepsza, jednak nie są takie, jak po wyjściu od fryzjera. A tego oczekuję od maski. Owszem, producent obiecuje cuda, jeśli będziemy stosować maski razem z innymi produktami z serii goodbye damage. Używam szamponu, odżywki, maski i serum z tej serii i moim zdaniem jedynie szampon i serum zasługują na oklaski, ale o tym kiedy indziej. 


Na plus opakowanie - pozytywne i lekko zaokrąglone, więc łatwo zużyć produkt do końca. Konsystencja średnia - rzadkiego budyniu. Do kupienia w drogeriach i hipermarketach, za ok. 17zł. 

Mojego serca nie skradła. Ani nie nawilżyła włosów, ani nie dodała im lekkości, a już na pewno nie poprawiła ich kondycji. O cofnięciu zniszczeń zdecydowanie nie ma mowy. 





Pozdrawiam Was, 
Monika

Pustaki

niedziela, 16 lutego 2014

Witajcie, dziś o moich zużyciach z ostatniego miesiąca. Trochę ich się uzbierało, więc czas na kolejny wpis z serii pustaków:) Zapraszam!


Love Letters - Trend Edycja od Essence

Love Letters - Trend Edycja od Essence

sobota, 15 lutego 2014

Witajcie:) Choć firma Essence jest przeznaczona raczej dla nastolatek, a ja nastką już kilka lat nie jestem, lubię czasem zawiesić oko na szafie Essence i czasem coś mi się spodoba na tyle, by to kupić. Niestety, Trend Edycje często pojawiają się z ogromnym opóźnieniem, a w niektórych drogeriach nie pojawiają się wcale. Mam wrażenie, że moja Natura jest na końcu świata, bo tutaj niektóre limitki pojawiają się po pół roku... Więc wyobraźcie sobie moje zdziwienie, kiedy weszłam do drogerii a tam nowiutka, świeżutka limitka Love Letters!

W jej skład wchodzą:
Paletka cieni


Kredki do oczu z gumką do ścierania/rozcierania



Kredki do ust 


puder rozświetlający


Lakiery do paznokci


Zestaw do stempli

Bibułki matujące

Notes


Limitka wygląda średnio, kolory lakierów jak dla mnie są "brudne", przynajmniej tak na żywo wyglądają.
A szkoda, bo lakiery essence z edycji limitowanych to naprawdę dobre jakościowo produkty. W tym przypadku kolory nie moje. Zdecydowałam się na kredkę do ust, bardzo podoba mi się taka forma produktu. Używałam kredki z Clinique, która była gratisem do zakupu i bardzo mi się spodobała. Szkoda mi było jednak pieniędzy na taki produkt, ta z Love letters spodobała mi się na tyle, że musiałam ją mieć:).

Pozdrawiam Was, 
Monika


*zdjęcia pochodzą ze strony essence.eu






Wyprzedaż blogowa cz. 1 -cienie do powiek i lakiery

sobota, 8 lutego 2014

Czasami szczęście mieści się w nieszczęściu. Równo tydzień temu siedziałam w tym samym miejscu  wyłam do księżyca, bo moje mieszkanie zostało zalane. Jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Ściany i sufit będę miała odmalowane przez TBS, więc za free. To plus. Wszystkie półki i regały z mojego pokoju po odkręceniu od ścian będą nadawały się do wyrzucenia, więc zmuszona jestem do kupna nowych. To też plus, bo pewnie też tak macie - zawsze jest ważniejszy wydatek, więc teraz cieszę się, że w końcu będę miała wymarzone meble. W związku z tym postanowiłam zminimalizować ilość rzeczy w pokoju do minimum. Spodziewajcie się więc co najmniej 2 wpisów wyprzedażowych:) Mam nadzieję, że uda mi się sprzedać chociaż kilka rzeczy i uzbierać na regał, który chcę kupić w pierwszej kolejności.


Wszystkie kosmetyki są używane. Do ceny produktu należy doliczyć 5zł za przesyłkę. Oczywiście, jeśli kupicie więcej niż 1 rzecz, 5zł doliczacie do całej kwoty, nie do każdego produktu. 



MUA Extreme metalics cienie do powiek, po lewej Go Getter, po prawej Metalics, cena 6zł za sztukę



Revlon, potrójne cienie do powiek, 875 Show Stopper Copper, cena 8zł


OPI Steady As She Rose, cena 14zł REZERWACJA 
Nicole by OPI Kim-pletely in love 5zł
Nicole by OPI Seales with a Kris 5zł
NYX NGP 238 Bimbo 8zł


Sally Hansen  670 Midnight in NY, czarny z kolorowym brokatem,  8zł
Sally Hansen Courtesan, 8zł
Sally Hansen Instant Cuticle Remover, 8zł REZERWACJA


Golden Rose 203, brąz z różową poświatą, 5zł
Sephora 63 winter in Aspen, 4zł
Essence 113 do you speak love? 3zł
Essence crystalliced 01   It's a snow-woman's world, 3zł


Essence Vampire's love 05 hunt me if you can, 5zł - czarny ze srebrnym brokatem
Essence Vampire's love 01 Gold old Buffy, 5zł - czarny ze złotym brokatem
Essence Vintage District, 03 antique pink - 4zł


Jeśli uda mi się sprzedać wszystko z tego posta, regał zapewniony:)


Pozdrawiam Was, Monika
© Racja pielęgnacja • Theme by Maira G.